Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

na potencję umysłu

Opowiem teraz historię. O tym jak to zostałem wzięty za wcielenie Boże. To jest avatara. Tak, zostałem nazwany przez młodego hinduistę avatarem, ponieważ jego zdaniem i to bardziej jego, a właściwie najbardziej, błyszczałem intelektem. Warto też dodać, że na ów czas. Teraz już jestem starszy, wiec tak nie błyszczę, mądrość ustąpiła miejsca wartościom. A radość i harmonia zmieniły się w kajdany elementarnej moralności, której "każden" jeden śmiertelnik winien przestrzegać. Może to z wiekiem, może nie, ale towarzyszyła mi dziwna idea nieograniczoności i właściwie chciałem tak żyć. Niczym młody bóg. ba! A nawet byłem bogiem, zupełnie z tego sobie nie zdając sprawy, przynajmniej z ust tegoż młodzieńca to wynikało. Psychiczny jakiś, biedny człowiek. Zaproponował, ze będzie mi usługiwał, na co w zasadzie przystałem bez żadnych zupełnie oporów. Miałem też być jego nauczycielem, żeby go nauczać. Ażeby on mógł zrozumieć życie, świat, rzeczywistości by później bujać jak ten przebudzo

Podróże międzywymiarowe

Kiedyś stary system dawał poczucie spełnienia i jednak ułudne, ale poczucie bezpieczeństwa. Jakieś jednak dawał, niestety nasza rzeczywistość jest może wbrew naszej woli, ale jednak jest fraktalna. Czyli jest częścią jakiejś większej całości, tego dowiedli naukowcy, niestety jest to niewielki ułamek tego, co jeszcze pozostało do odkrycia. Jest na pewno samopodobna, tzn. taka, której części są podobne do całości, lub nieskończenie złożone z nietrywialną strukturą w każdej skali. Moja teza, którą przytoczyłem, która zakłada, że istnieją inne światy, równie namacalne jak nasz i przeliczalne, choć możliwe, że w inny sposób, którego nie obejmują nasze zdolności poznawcze. Jest mi bardzo bliska. Ponieważ zakładałaby, że wcale nie głupio mówił Św. Tomasz: "Nie uwierzę, póki nie zobaczę". Zakładałaby może nawet, że sam Bóg w swej wszechmocy poddaje się jakimś prawom, do tej pory wszakże nie zbadanym.  I gdyby tak jeszcze można było podróżować bez ciała, zostawiając je w bezpiecznym

emancypacja cyferek

Pietia wstał rano, przyjrzał się obrazowi za oknem i przyznał się sam przed sobą, że dziwny to obrazek. Ludzie idący w pośpiechu, gdzieś we własnych kierunkach prawdopodobnie gdyby mogli zmienić plany, lub całe życie, nie byłoby ich w tym miejscu. Jednak niestety oni żyją w tej nieświadomości, ułudzie podejmowanie wyborów, a strachem przed poważniejszymi decyzjami. Tak, gdyby wiedzieli, jak mało życia z każdym dniem im zostało, może wtedy chociaż trochę żyli by tak, jakby chcieli... Ech.. wiążące umowy bankowe dodają motywacji. Pietia przynajmniej nie był głupi, był w stanie przeliczyć procent, czas spłaty kredytu, jak bardzo raty rozłożone w "korzystny" sposób do spłaty są uczciwe i to jest władza. Władzą stała się wiedza, iż matematyka jest jedynym strażnikiem sprawiedliwości i demokracji. Bo świat jest przeliczalny i właściwie wszystko opiera się na liczbach. Cały świat i gospodarka wolnorynkowa. Bez liczb nie można by wygrać nawet żadnej wojny. Bez matematyki, pojawiłyby