Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Daily Post

Obraz
Daily Post 15, 3 wg. Kalendarza rosyjskiego Lipca 1877 roku. Straż przednia energicznego generała Hurki, zdobyła miasto Tyrnowo. Dawną stolicę cesarstwa Bułgarskiego i wspina się na przełęcz "Szypka" za którą leżą pozbawione obrony równiny ciągnące się aż do Konstantynopola. Wezyr wojskowy Redif Pasza i głównodowodzący Abdul Kerim Pasza, zostali pozbawieni urzędów i postawieni przed sąd wojskowy. Teraz jedynie cud może uratować Turcję..

Pochwała gnuśności

Ni to wiersz, ni proza... takie tam... Cóż za zło. Jakież zło! Gdzież zło!? Dzisiaj wybierzesz zło! A jutro? Jutro wybierzesz, zło! Zło bez twarzy! Anonimowe zło! Niech tak będzie! Niech nie ma zło twarzy, niech będzie ta próżność, niech będzie ta obojętność! Niech dzisiaj wszędzie zapanuje zło! Bo przecież zło, to nic złego! Zło bez twarzy nie jest złem, lecz manierą! Kaprysem duszy! Nie ma dzisiaj zła, są tylko złe słowa! Bo przecież zło, to nic złego! Więc czyń zło, bo złym trzeba być! Żeby jakoś w końcu dobrze żyć!

Stara Pani Wojtasowa

Chciałbym zaznaczyć, że całą historię niniejszej opowieści wymyśliłem kilka chwil temu przy śniadaniu. A konkretnie przy jajecznicy, na smalczyku :) To co napisałem nie jest dobre, ma błędy, ale będzie poprawiane. -  Bo wie pan, kiedy jeszcze stara pani Wojtasowa żyła, to tu wszystko było, obejście doglądane i w całym gospodarstwie jako tako ładnie było. Ale proszę pana kiedy stara Wojtasowa umarła i bliźniacy tutaj gospodarzyć zaczęli, to trochę to gospodarstwo podupadło. Bo wie pan, jak stara Wojtasowa żyła to i mleko zawsze przed gankiem stało, świeże wydojone, a za bliźniaków raz stało, raz nie stało. To wie pan... - Aj tam niech pani nie gada, ja też jestem chłop to i pewnie za mnie, nie inaczej będzie. Ale muszę jeszcze sprawdzić stan budynku, zanim to ewentualnie kupię. Pozwoli pani na chwilkę, zadzwonię do mojego kolegi on w budownictwie siedzi... Po jakiejś niedługiej chwili zjawił się Wojtek. Bo to, że jego obecność jest konieczna nie ulegało wątpliwości. Umówiliśmy się w

Tworzenie gier jest fajniejsze niż granie - ruszyła akcja

Mam w życiu dwie słabości. Jedna z nich to kawa, a druga to gry. Z obu nie zamierzam się leczyć, choć ta druga jest bardziej kosztowna. Przeczytaj o akcji

Pisanie Fausta

Świat się śmieje, nieświadomy swej niewoli. Kartki starego testamentu wiatr przek łada. Ja piszę Fausta. Faust gotowy, niemal jak żywy stoi przede mną. O Boże! Ca ły we  krwi, a mięśnie i ścięgna wszystkie na wierzchu, pytam się: "Fauście, gdzie żeś skórę zgubi ł?". Mówi: "Posz ła na oprawę dla starego testamentu". Mówi do mnie potem g łos "Zabij!". Trzymam się szyi, krew wycieka z kart starego testamentu, ja z nożem. Wściek ły. Myślę sobie, nie mogę. Nie zrobię tego, Fausta nie zabiję tak d ługo nad nim pracowa łem. A jest jeszcze niekompletny, moje dziecko. Leży bez w łasnej skóry. Potem kolejna scena. Miotany licznymi oznakami szaleństwa. Faust a w ręku ma ogromny pilnik, taki rzemieślniczy i rogi pi łuje. Mówi do mnie, te rogi go bolą. On już tak nie może i ta g łowa go boli. Mówi weź m łotek, walnij w tę g łowę . Aż czaszka się rozsypie. Aż mózg się wyleje. On już Faustem być nie chce. Mówię: "Spokojnie moje dziecko, zrobię cię satyrem. Ty lubi