Posty

Łódź, uniwersum, morze i metafora

Coraz więcej ludzi budzi się ze snu, zaczyna zauważać niesprawiedliwość społeczną i pojawia się w wściekłość. Zaczynają odróżniać sen od rzeczywistości, myślą, że są w stanie coś zmienić nad własną postawą. Nie zdają sobie sprawy, że widza tylko tyle drzwi, na ile ktoś im pozwala aby zobaczyli. Często pojawiająca się kpina otoczenia na wieść, iż wierzysz w cywilizację pozaziemską Illuminati nie jest tutaj przypadkowa. Są one daleko bardziej rozwiniętą formą życia na obcych przestrzeniach kosmicznych, jednakże mogących fizycznie oddziaływać na nasz świat, dzięki wysoko rozwiniętej inteligencji, a tym samym bardzo wysokim opanowaniu fizyki kwantowej. Poruszają się oni poprzez portale kwantowe, dzisiejsza nauka nie jest w stanie tego zjawiska wyjaśnić natomiast pracował nad tym w ostatnich latach swojego życia Albert Einstein w podstawach mechaniki kwantowej o polach kwantowych. Jest dzisiaj możliwe udowodnienie istnienia duszy, nawet tego dokonano, natomiast stało się w to sposób nie e

Monument archaiczny

Na pewnym etapie życia człowiek już osiąga taką dojrzałość, że odrzuca wszelkie zasady krępujące mu ręce. Społeczeństwo natomiast nie jest na tyle dojrzałe, ani inteligentne, aby odrzucić małostkową moralność. Temu dalej potrzebne są drogowskazy, pokazywanie palcem, co muszą i gdzie muszą iść. Sami są jak okręt płynący bez celu. Co innego, że poprzez sposoby nowoczesnej manipulacji zabrania się nam wielu rzeczy i właściwie robimy tylko to, na co nam się pozwala. Nawet nauka idzie w takim kierunku, jaki podoba się tajnej monarchii tego świata. To ta monarchia nam podaje przetworzone informacje tak, że myślimy, że sami je przetworzyliśmy. A jacy powinniśmy być? Dobrzy, empatyczni, serdeczni. Niby są to synonimy, ale jednak każde z tych słów jest coraz precyzyjniejszym określeniem cech jakich się oczekuje od ludzi. Nie pozwala się tym samym na określenie ludziom zespołu zasad, wartości, które sami uznają za takie, jakie warto mieć w życiu. Ale najbardziej dojrzałą postawą wbrew utartemu

na potencję umysłu

Opowiem teraz historię. O tym jak to zostałem wzięty za wcielenie Boże. To jest avatara. Tak, zostałem nazwany przez młodego hinduistę avatarem, ponieważ jego zdaniem i to bardziej jego, a właściwie najbardziej, błyszczałem intelektem. Warto też dodać, że na ów czas. Teraz już jestem starszy, wiec tak nie błyszczę, mądrość ustąpiła miejsca wartościom. A radość i harmonia zmieniły się w kajdany elementarnej moralności, której "każden" jeden śmiertelnik winien przestrzegać. Może to z wiekiem, może nie, ale towarzyszyła mi dziwna idea nieograniczoności i właściwie chciałem tak żyć. Niczym młody bóg. ba! A nawet byłem bogiem, zupełnie z tego sobie nie zdając sprawy, przynajmniej z ust tegoż młodzieńca to wynikało. Psychiczny jakiś, biedny człowiek. Zaproponował, ze będzie mi usługiwał, na co w zasadzie przystałem bez żadnych zupełnie oporów. Miałem też być jego nauczycielem, żeby go nauczać. Ażeby on mógł zrozumieć życie, świat, rzeczywistości by później bujać jak ten przebudzo

Podróże międzywymiarowe

Kiedyś stary system dawał poczucie spełnienia i jednak ułudne, ale poczucie bezpieczeństwa. Jakieś jednak dawał, niestety nasza rzeczywistość jest może wbrew naszej woli, ale jednak jest fraktalna. Czyli jest częścią jakiejś większej całości, tego dowiedli naukowcy, niestety jest to niewielki ułamek tego, co jeszcze pozostało do odkrycia. Jest na pewno samopodobna, tzn. taka, której części są podobne do całości, lub nieskończenie złożone z nietrywialną strukturą w każdej skali. Moja teza, którą przytoczyłem, która zakłada, że istnieją inne światy, równie namacalne jak nasz i przeliczalne, choć możliwe, że w inny sposób, którego nie obejmują nasze zdolności poznawcze. Jest mi bardzo bliska. Ponieważ zakładałaby, że wcale nie głupio mówił Św. Tomasz: "Nie uwierzę, póki nie zobaczę". Zakładałaby może nawet, że sam Bóg w swej wszechmocy poddaje się jakimś prawom, do tej pory wszakże nie zbadanym.  I gdyby tak jeszcze można było podróżować bez ciała, zostawiając je w bezpiecznym

emancypacja cyferek

Pietia wstał rano, przyjrzał się obrazowi za oknem i przyznał się sam przed sobą, że dziwny to obrazek. Ludzie idący w pośpiechu, gdzieś we własnych kierunkach prawdopodobnie gdyby mogli zmienić plany, lub całe życie, nie byłoby ich w tym miejscu. Jednak niestety oni żyją w tej nieświadomości, ułudzie podejmowanie wyborów, a strachem przed poważniejszymi decyzjami. Tak, gdyby wiedzieli, jak mało życia z każdym dniem im zostało, może wtedy chociaż trochę żyli by tak, jakby chcieli... Ech.. wiążące umowy bankowe dodają motywacji. Pietia przynajmniej nie był głupi, był w stanie przeliczyć procent, czas spłaty kredytu, jak bardzo raty rozłożone w "korzystny" sposób do spłaty są uczciwe i to jest władza. Władzą stała się wiedza, iż matematyka jest jedynym strażnikiem sprawiedliwości i demokracji. Bo świat jest przeliczalny i właściwie wszystko opiera się na liczbach. Cały świat i gospodarka wolnorynkowa. Bez liczb nie można by wygrać nawet żadnej wojny. Bez matematyki, pojawiłyby

Nasze lato

Obraz
A raczej "moje". Bo to bardziej moje, prywatne lato, przeżywane bardzo indywidualnie. To lato, piękne polskie lato. Pomijając wszelkie takie rzeczy, że w te wakacje totalnie nic się nie dzieje, pisze to trochę z uśmiechem, bo to tak jakby w inne się coś szczególnego działo. W żadne lato nie wylądowali kosmici, dzień sprawiedliwości nie nastał, nie było gradu meteorytów spadających z nieba (jakby mogły spadać skądś indziej), czyli nic się nie działo. Ale mogę się pochwalić innymi ciekawymi rzeczami, które jednak się odbywają. Są to procesy zachodzące nie tylko, to znaczy, że nie wyłącznie, w mojej głowie czy domu. To że wszedłem z lodówką niejako w symbiozę nie jest procesem, a jeżeli był to bardzo krótkim. Asymilacja naprawdę przebiegła bardzo szybko, niemal niezauważalnie. O innym procesie chciałem powiedzieć. Otóż ciekawa rzecz, ponieważ ja w swoich snach potrafię czytać, czasem śnią mi się całe słowa w języku ojczystym, a czasem obcym, rzadko w języku angielskim. Miewam

Pamiętnik # 45678

Ubert: Śmierć doktora Roberta była wielkim ciosem dla programu Exitium, ale powoli zapoznaję się z projektem wypełniając dziury, które pozostawił mój poprzednik poprzez swoją niedokładność. Znów nabieramy tempa, ale mnie to wystarcza. Tak, ten projekt potrzebujemy powiewu świeżości, a nie przecierania już utartych schematów. Dzisiaj przeglądałem się larwom, z których wyrastają motyle. Moje małe, piękne motyle. Ewolucja ma zawsze swoje konsekwencje, trzeba zniszczyć, spalić dawne zło, by wyrosło nowe dobro....Imago. W psychologii etycznej.. (Dźwięk wyłączania dyktafonu) (Chichot dziecka) Sebastian: Wszyscy rządzący jak głupki wierzą, że wolny rynek to jakiś kurwa Duch Święty. Tymczasem wolny rynek jest otyłą, tłustą nierządnicą, zbyt głupią żeby odróżnić kapsel od nakrętki. I tak oto, Robert stał się własnym duchem a ja zbierałem kapsle, aż zbiłem fortunę...  Małgorzata: Mamusia musi wyjechać na jakiś czas (szloch i smutek dziecka dziecka) Pamiętasz co ci mówiłam? Dziecko: Że jes