Pamiętnik # 45678
Ubert: Śmierć doktora Roberta była wielkim ciosem dla programu Exitium, ale powoli zapoznaję się z projektem wypełniając dziury, które pozostawił mój poprzednik poprzez swoją niedokładność. Znów nabieramy tempa, ale mnie to wystarcza. Tak, ten projekt potrzebujemy powiewu świeżości, a nie przecierania już utartych schematów. Dzisiaj przeglądałem się larwom, z których wyrastają motyle. Moje małe, piękne motyle. Ewolucja ma zawsze swoje konsekwencje, trzeba zniszczyć, spalić dawne zło, by wyrosło nowe dobro....Imago. W psychologii etycznej.. (Dźwięk wyłączania dyktafonu)
(Chichot dziecka)
Sebastian: Wszyscy rządzący jak głupki wierzą, że wolny rynek to jakiś kurwa Duch Święty. Tymczasem wolny rynek jest otyłą, tłustą nierządnicą, zbyt głupią żeby odróżnić kapsel od nakrętki. I tak oto, Robert stał się własnym duchem a ja zbierałem kapsle, aż zbiłem fortunę...
Małgorzata: Mamusia musi wyjechać na jakiś czas (szloch i smutek dziecka dziecka)
Pamiętasz co ci mówiłam?
Dziecko: Że jestem wyjątkowa.
Właśnie jesteś wyjątkowa, potrafisz zmienić świat. Jak wrócę, on już taki będzie.
Konferencja Naukowa:
Małgorzata: Nie będzie nigdy porozumienia kiedy nie dojdziemy do tego, że 1+1 równa się dwa, białe jest białe a rzeczywistość to rzeczywistość.
(Krzyki niezgody, gwizdy)
Ubert: Proszę Pani, ból odciętej kończyny jest tak samo rzeczywisty, jak wiara. Bo percepcję można oszukać. Wiara i rzeczywistość to kwestia umowna.
(wiwaty)
Nowy Rok
Głos: Tylko ja, ty i nadchodzący nowy rok. Dobrze, że już się spakowaliśmy, jutro będzie mniej roboty.... Co tam się dzieje? Nie... Nie.. Nie! (Krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, strzały)
Głosy: Gdzie byłeś pasterzu gdy twoje owieczki zbłądziły?
Sebastian: Odcięli całe miasto, a ja mimo iż nie mogę skorzystać z pieniędzy na koncie, zacząłem wydzielać sobie porcję żywności. W dodatku jestem tutaj zamknięty, otoczony przez bandę tych degeneratów, którzy uwierzyli Ubertowi i novobolszewickiej partii o nowych porządkach. Chcą się tu dostać, do mojego jedzenia i broni.
Muszę się stąd jakoś wydostać... Wiem, chyba naprawię zardzewiałą łódź i przepłynę na około, do nie zamkniętej części miasta.
Novobolshevik party
Ubert: Imago.. to dojrzała forma osobnika, który nie przechodzi już żadnych stadiów rozwoju. Teraz to my
(Chichot dziecka)
Sebastian: Wszyscy rządzący jak głupki wierzą, że wolny rynek to jakiś kurwa Duch Święty. Tymczasem wolny rynek jest otyłą, tłustą nierządnicą, zbyt głupią żeby odróżnić kapsel od nakrętki. I tak oto, Robert stał się własnym duchem a ja zbierałem kapsle, aż zbiłem fortunę...
Małgorzata: Mamusia musi wyjechać na jakiś czas (szloch i smutek dziecka dziecka)
Pamiętasz co ci mówiłam?
Dziecko: Że jestem wyjątkowa.
Właśnie jesteś wyjątkowa, potrafisz zmienić świat. Jak wrócę, on już taki będzie.
Konferencja Naukowa:
Małgorzata: Nie będzie nigdy porozumienia kiedy nie dojdziemy do tego, że 1+1 równa się dwa, białe jest białe a rzeczywistość to rzeczywistość.
(Krzyki niezgody, gwizdy)
Ubert: Proszę Pani, ból odciętej kończyny jest tak samo rzeczywisty, jak wiara. Bo percepcję można oszukać. Wiara i rzeczywistość to kwestia umowna.
(wiwaty)
Nowy Rok
Głos: Tylko ja, ty i nadchodzący nowy rok. Dobrze, że już się spakowaliśmy, jutro będzie mniej roboty.... Co tam się dzieje? Nie... Nie.. Nie! (Krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, strzały)
Głosy: Gdzie byłeś pasterzu gdy twoje owieczki zbłądziły?
Sebastian: Odcięli całe miasto, a ja mimo iż nie mogę skorzystać z pieniędzy na koncie, zacząłem wydzielać sobie porcję żywności. W dodatku jestem tutaj zamknięty, otoczony przez bandę tych degeneratów, którzy uwierzyli Ubertowi i novobolszewickiej partii o nowych porządkach. Chcą się tu dostać, do mojego jedzenia i broni.
Muszę się stąd jakoś wydostać... Wiem, chyba naprawię zardzewiałą łódź i przepłynę na około, do nie zamkniętej części miasta.
Novobolshevik party
Ubert: Imago.. to dojrzała forma osobnika, który nie przechodzi już żadnych stadiów rozwoju. Teraz to my
Komentarze
Prześlij komentarz